Ciprian Dumitru, menedżer ABC Building w Sybinie, ma za sobą pełne i interesujące życie. Przeszedł od olimpiady księgowości do teologii, od menedżera banku do sprzedaży materacy, od dwóch lwów do obrotu w wysokości czterech milionów euro. Opowiedział nam o swojej dotychczasowej drodze.
Zacznijmy od początku. Jak trafiłeś do tej branży?
Krótko mówiąc, ukończyłem szkołę teologiczną w 2004 roku pod naciskiem moich rodziców. Ale potem pracowałem jako kierownik banku. Poszedłem do liceum ekonomicznego i zająłem drugie miejsce w Rumunii w olimpiadzie z rachunkowości. W ten sposób dostałem stypendium na ASE Sibiu. Jednak moi rodzice byli uparci, więc zdałem egzamin z teologii. Poszedłem i z wielkim szczęściem dostałem 14 miejsce. Rodzice powiedzieli mi, że muszę zacząć pracować i sam się utrzymywać, jeśli chcę iść na ASE, ale że będą mnie wspierać, jeśli pójdę na teologię.
Zaczęliśmy z moim młodszym bratem i jego żoną, stąd nazwa ABC: Alexandru, Bianca i Ciprian. I chcieliśmy nazwać to Building, myśląc, że zaczniemy budować, jeśli meble nie będą działać. Ale udało się, mimo że nikt nie dawał nam szans na sukces w 2010 roku, w czasie kryzysu, kiedy nic nie było kupowane ani sprzedawane.
W tym czasie mój brat i moja żona byli studentami. Mój brat wygrał sesję prac inżynierskich i planował wyjechać na studia do NASA. Zasugerowałem mu więc, żebyśmy założyli firmę i sklep meblowy, a jeśli się uda, nie pojedzie do Ameryki. I udało się, a teraz to dobry biznes. W zeszłym roku (2016) osiągnęliśmy obrót netto w wysokości prawie czterech milionów euro, a w tym roku (2017) mamy nadzieję osiągnąć ponad 5,5 miliona euro. Wszyscy są zadowoleni z jakości, którą oferujemy, a to dzięki maszynom Felder Gruppe.
Jak zacząłeś sprzedawać meble?
W 2006 roku byłem menedżerem w banku HBB w dziale oszczędności, ale z powodu stresu w banku i siedzącego trybu życia zdecydowałem się na sprzedaż materacy. Pracowałem tam przez trzy lata, a następnie przeszedłem do fabryki sof w Sighetul Marmației jako kierownik sprzedaży. W ciągu dziewięciu miesięcy udało mi się sprzedać sofy o wartości stu dziesięciu miliardów (w starych lejach). Następnie trafiłem do fabryki mebli jako rekuperator i od 2009 do 2010 roku w ogóle nie pracowałem.
Po sześciu miesiącach przerwy zostały mi tylko dwa grosze i pomyślałem, że powinienem założyć własny biznes. Poszedłem więc do właściciela lokalu w mieście i powiedziałem mu, że chcę go wynająć na sklep meblowy. Zapytał mnie, jak nazywa się moja firma. Powiedziałem mu, że nie mam firmy ani pieniędzy. A potem zapytał mnie, jak chcę wynająć przestrzeń i stworzyć sklep meblowy, nie mając nic. Odpowiedziałem, że myślę, że da mi miejsce za darmo na miesiąc i pomoże mi z pieniędzmi na założenie firmy, a ja zapłacę za meble na czas. Pomysł mu się spodobał, więc ruszyliśmy. Na początku było ciężko, ale po dwóch tygodniach meble zaczęły się sprzedawać i udało mi się opłacić czynsz i towar.
Jak dostałeś się do produkcji?
W 2015 roku podjęliśmy decyzję o zajęciu się produkcją. Nie miałem najmniejszego pojęcia o produkcji. Razem z kolegą pojechałem więc do Bukaresztu, na polecenie przyjaciela, do Felder Gruppe Romania. Tam poznałem Paula (Paul Nastase - Transylwanii i Maramureș) i powiedziałem mu, że chcę kupić maszyny do produkcji mebli, sof.
Poszedłem do salonu wystawowego, jak na targu. Powiedziałem, że chcę maszynę do rzeźbienia, cyrkiel, inny mniejszy drewniany cyrkiel, jodłę. Zrobił mi paczkę i znalazłem je tutaj. Zamontowałem je i zostawiłem tak od sierpnia 2015 do lutego 2016. Kupiłem wiele maszyn, wiele drogich przedmiotów (wszystkie osiągnęły prawie sto tysięcy euro), więc musiałem zająć się produkcją. Ale co produkować? Sofy. Tak jest, produkujemy sofy!
Było bardzo trudno, dopóki nie ustawiliśmy samochodów, ale w końcu się udało. Oczywiście wspierał nas zespół Felder Gruppe Romania. Wspierali nas przez cały czas. Nauczyli nas, jak robić meble.
Poszukaliśmy dostawcy surowców i zamówiliśmy partię 50 sof. Ja i dwóch innych chłopaków pracowaliśmy przez około miesiąc, a po kolejnych trzech tygodniach wyszła pierwsza sofa. Ale nie była kompletna, ponieważ nie mieliśmy żadnych specjalistów, nie wiedzieliśmy jak tkać tkaniny. Dwa miesiące później zatrudniliśmy pięć kolejnych osób i pracowaliśmy przez osiem miesięcy bez przerwy. Potem narysowaliśmy linię i odkryliśmy, że jesteśmy na dość dużym, bardzo dużym minusie. Nie mieliśmy wydajności w produkcji. Zatrzymaliśmy się więc, obliczyliśmy, przemyśleliśmy, jak produkujemy, jak to robimy, czego jeszcze potrzebujemy, aby uzyskać zarówno wydajność, jak i produktywność. Ponad rok temu produkowaliśmy 50 sof miesięcznie, a teraz robimy 35 dziennie, zatrudniając tylko dwa razy więcej pracowników. Staliśmy się dobrym dostawcą sof na rynek rumuński. Nasze sofy są normalne, ale zrobiliśmy je inaczej i postawiliśmy na jakość.
Jaki jest Twój rynek?
Produkujemy ponad 8000 sof rocznie w dwóch rozmiarach i pięciu modelach ramion. Współpracujemy z 60 firmami w całym kraju, mamy własne pojazdy transportowe, zatrudniamy kierowców i wysyłamy ich po całej Rumunii. Maszyny Felder Gruppe bardzo nam pomogły, poprawiając jakość naszych produktów. Z dobrą nową maszyną otrzymujesz jakość. Mówimy o pilarce tarczowej Format-4, dużej, do cięcia drewna, o wysokiej wydajności, która się nie przegrzewa, nie zatrzymuje i jest wydajna. Mówimy o frezarce Felder, która działa świetnie; wszystkie operacje są perfekcyjne i w ten sposób powstaje jakość.
Ile łącznie jest obecnie w fazie produkcji i komercjalizacji?
Zaczynaliśmy od dwóch osób, a teraz jest nas 60. Obecnie mamy sześć sklepów w Sybinie i okolicach, a wkrótce otworzymy siódmy w Râmnicu Vâlcea. Mamy ponad 7000 metrów kwadratowych powierzchni wystawowej i zaczęliśmy od 300 metrów kwadratowych powierzchni produkcyjnej, a teraz osiągnęliśmy 800 metrów kwadratowych. Mamy 10 000 metrów kwadratowych ziemi i 2600 metrów kwadratowych budynków.
Jaki jest następny krok? Czy myślałeś o eksporcie?
Chcemy zwiększyć produktywność i zakupić nowe modele sprzętu oraz kolejną maszynę kartonującą. Mamy również nadzieję na zakup CNC.
Otrzymaliśmy zapytania z Węgier. Nie możemy jednak eksportować, ponieważ nie mamy wystarczających zapasów, by zaspokoić popyt na rynku krajowym. Popyt jest bardzo wysoki. Na początku było bardzo trudno, wytwarzaliśmy produkty, umieszczaliśmy je we własnych sklepach, a następnie próbowaliśmy znaleźć partnerów w kraju. Ludzie nie ufali naszej jakości. Bardzo trudno było ich przekonać. Ale teraz wymagania są wysokie i nie możemy im sprostać.
Co jest dla Ciebie najważniejsze przy zakupie wyposażenia fabrycznego?
Jego moc. Jego pojemność i wysoka wydajność. Można kupić maszyny używane, ale nie przynoszą one żadnych korzyści. Nowe, dobre, o dużej wydajności bardzo pomagają i nie wymagają konserwacji, ponieważ nowa maszyna się nie psuje.
Jak trafiłeś do Felder?
Mam przyjaciela, który produkuje drewniane meble i pracował ze sprzętem Felder Gruppe i był z niego bardzo zadowolony. Polecił mi firmę Felder i cieszę się, że posłuchałem jego rady. Dziękuję chłopakom z Felder Gruppe Rumunia za to, że wspierali mnie swoimi pomysłami i nauczyli, jak korzystać ze sprzętu. Było nam wtedy bardzo ciężko i ich pomoc była niezbędna.
Jak duże znaczenie ma serwis przy zakupie sprzętu?
Wyjątkowo dużo. Liczy się to, że jest szybki. Jeśli mam problem, w ciągu 24 godzin ktoś musi być przy mnie, by go rozwiązać. Jeśli cały strumień stoi przez jeden dzień, to jest to dość duża strata. Pewnego wieczoru samochód miał mały problem i operator powiedział mi, że musimy zadzwonić do Feldera. Powiedziałem mu, że natychmiast ich teleportuję i będą tu za 15 minut. Chłopaki z Feldera akurat przejeżdżali przez Sybin i powiedzieli, że wpadną się przywitać. Więc szybko to naprawili. To bardzo ważne. To wspaniali ludzie, a obsługa jest świetna. Są profesjonalistami i dokładnie wiedzą, co mają robić.
Zauważyłem, że w produkcji panuje miła atmosfera. Ludzie żartują, dobrze się bawią, są zrelaksowani, pomagają sobie nawzajem. Jak ty to robisz?
Po pierwsze, sprzęt pomaga nam, ponieważ jeśli działa dobrze, operatorzy nie są zdenerwowani. Nie denerwują się. Po drugie, nie lubię skandali. Masz wszystko dobre, nowe, ładne, więc pracujesz prawidłowo, dobrze i nie kłócisz się. Jak w rodzinie. Nie naciskam na nich. Mówię im, że musimy zrobić 35 jednostek w ciągu dnia, więc zaczynamy rano i wychodzimy, kiedy skończymy. To proste. Jesteśmy jak drużyna piłkarska. Musimy trzymać się razem.
Możesz Znajdź i przeczytaj pełną historię Cipriana Dumitru z ABC Building and tutaj.
Ten wywiad jest częścią serii Felder Gruppe Romania Customer Stories. Odkryj więcej wiele historii tutaj.