Kiedy europejskie rozporządzenie dotyczące wylesiania padło ofiarą własnych kolejnych opóźnień
17 grudnia 2025 r., Parlament Europejski przegłosował 405 głosami za i 242 przeciw. co dla uważnych obserwatorów europejskiej polityki ekologicznej wydawało się już formalnością: po raz drugi odroczono Rozporządzenie UE w sprawie wylesiania (EUDR). Duzi operatorzy będą mieli czas na dostosowanie się do 30 grudnia 2026 r., natomiast mali operatorzy będą mieli jeszcze więcej czasu – do 30 czerwca 2027 r.
Dla tych, którzy nie są zaznajomieni z sagą EUDR, warto przypomnieć tę chronologię: przyjęty w kwietniu 2023 r. w celu przeciwdziałania zmianom klimatycznym poprzez zapewnienie, że produkty sprzedawane w UE – drewno, kakao, kawa, soja, olej palmowy, kauczuk i produkty pochodzenia bydlęcego – nie pochodzą z terenów wylesionych, rozporządzenie miało wejść w życie 30 grudnia 2024 r. W grudniu 2024 r., pierwsze odroczenie przesunęło termin na 30 grudnia 2025 r.. Teraz, pod koniec 2025 roku, termin ten został ponownie przesunięty – na 30 grudnia 2026 roku.
Oficjalne powody: techniczne, zawsze techniczne
Powód podany dla tego nowego odroczenia wydaje się tak znajomy, że staje się niemal rytuałem: system informatyczny Unii Europejskiej nie jest przygotowany do obsługi wymaganej liczby oświadczeń o staranności. Komisarz ds. środowiska Jessika Roswall wyjaśniła we wrześniu 2025 r., że scentralizowana platforma, za pośrednictwem której operatorzy muszą udowodnić pochodzenie produktów, “nie jest gotowa do obsługi szacowanych ilości”.
Na pierwszy rzut oka argument ten nie jest pozbawiony logiki. Jednak dla tych, którzy uważnie śledzili rozwój EUDR, powód techniczny kryje w sobie znacznie bardziej złożoną rzeczywistość. Anke Schulmeister-Oldenhove z WWF podsumowała tę frustrację: “Jeśli ta kwestia techniczna jest prawdziwa, świadczy to nie tylko o niekompetencji, ale także o braku woli politycznej do zainwestowania w terminowe wdrożenie”.”
Paradoks przygotowań: kto zainwestował, a kto czekał
To, co sprawia, że odroczenie to jest jeszcze bardziej ironiczne, to fakt, że następuje ono dokładnie w momencie, gdy wiele dużych przedsiębiorstw – tych, które od początku potraktowały rozporządzenie poważnie – zainwestowało znaczne środki w systemy zapewniające zgodność z przepisami. Firmy te ostrzegły, że odroczenie spowoduje nową niepewność dla przedsiębiorstw i niesprawiedliwie ukarze te firmy, które już zainwestowały w systemy zapewniające zgodność z nowymi przepisami.
“Wiele firm spędziło większość lat 2024 i 2025 przygotowując się do terminu wyznaczonego na koniec 2025 r. – opracowując platformy do zarządzania danymi, renegocjując umowy z dostawcami i mapując punkty pochodzenia o wysokim ryzyku” – zauważają analitycy z firmy doradztwa prawnego Bergeson & Campbell. “Ostatnia chwila odroczenia grozi zmęczeniem wewnętrznych zespołów, które muszą kontynuować te wysiłki bez jasności regulacyjnej”.”
Jest to paradoks, który mógłby wydawać się komiczny, gdyby nie był tak poważny: przygotowane firmy domagają się egzekwowania prawa, podczas gdy ustawodawcy nadal zwlekają. Koalicja firm i organizacji pozarządowych z branży spożywczej, kakaowej, kawowej, oleju palmowego, kauczuku i drewna stwierdziła ostatnio, że “ponowna niepewność spowodowałaby znaczne, nieodwracalne koszty” dla przedsiębiorstw, które już zainwestowały znaczne środki w systemy zgodności z EUDR, i “nagrodziłaby mniej przygotowanych graczy”.”
Uproszczenia, które zmieniają grę – na lepsze i na gorsze
Oprócz odroczenia, zmiana EUDR wprowadza uproszczenia, które dla wielu podmiotów z branży drzewnej stanowią prawdziwą i potrzebną ulgę:
Mikro- i mali operatorzy pierwotni – w tym prywatni właściciele lasów i firmy zatrudniające poniżej 50 pracowników – będą musieli składać tylko jedno uproszczone oświadczenie. Dla europejskiego sektora leśnego, gdzie wielu właścicieli posiada niewielkie powierzchnie lasów, oznacza to znaczne odciążenie administracyjne. W Rumunii, gdzie prywatna własność lasów jest bardzo rozdrobniona, środek ten ma bezpośredni pozytywny wpływ.
Śledzenie w obrębie UE staje się prostsze: tylko podmioty, które po raz pierwszy wprowadzają dany produkt na rynek UE, będą odpowiedzialne za składanie pełnych oświadczeń dotyczących należytej staranności. Dla zakładów przetwórstwa drewna oznacza to, że nie będą już musiały składać oświadczeń dla każdego etapu przetwarzania – jest to uproszczenie odpowiadające rzeczywistej sytuacji operacyjnej w branży.
Geolokalizacja: mikro- i mali producenci mogą zastąpić dokładne współrzędne GPS (poligony) adresami pocztowymi, o ile odpowiadają one w oczywisty sposób położeniu geograficznemu. Dla właściciela lasu o powierzchni 10 hektarów różnica między podaniem współrzędnych GPS dla każdej działki a podaniem adresu pocztowego jest znacząca.
Produkty drukowane – książki, gazety, drukowane obrazy – są całkowicie wyłączone z zakresu stosowania, uznając w ten sposób ograniczone ryzyko związane z wylesianiem.
PEFC Romania, organizacja certyfikująca lasy, podsumowuje tę perspektywę w bardziej optymistyczny sposób: “Masz czas. Dodatkowy rok. Masz jaśniejsze zasady. Masz prostsze procedury. Certyfikacja lasów pozostaje jednym z najskuteczniejszych rozwiązań zapewniających zgodność, identyfikowalność i wiarygodność na rynku”.”
Jednak pozostaje pytanie: skoro system można było tak bardzo uprościć, dlaczego dopiero teraz? Jeśli mikroproducenci potrzebowali specjalnego systemu, dlaczego odkryto to dopiero teraz, przy drugim odroczeniu?
Szare strefy, które pozostają szare
W przypadku przemysłu drzewnego uproszczenia rozwiązują niektóre problemy, ale powodują nowe niepewności. “W przypadku branży drzewnej nadal nie jest jasne, w jaki sposób w łańcuchu dostaw będą traktowane podmioty przetwarzające zakupiony drewno, wytwarzające z niego produkty o różnych kodach CN” – zauważa polska publikacja specjalistyczna. drewno.pl. “Zgodnie z aktualnymi zapisami i wyjaśnieniami zmiana kodu CN oznacza zmianę roli i zakresu obowiązków dla danej partii produktów i transakcji”.”
To właśnie ten rodzaj niejasności sprawia, że operatorzy, którzy CHCĄ się dostosować, nie wiedzą, jak to zrobić. Czy producent mebli, który kupuje drewno (kod CN) i produkuje krzesła (inny kod CN), jest “operatorem pierwotnym” czy “operatorem na późniejszych etapach”? Odpowiedź na to pytanie determinuje całą strukturę jego obowiązków w zakresie zgodności.
Komisja Europejska została zobowiązana do przedstawienia do dnia 30 kwietnia 2026 r. – osiem miesięcy przed terminem wyznaczonym dla dużych operatorów – sprawozdania oceniającego wpływ i obciążenie administracyjne. Raport “powinien wskazywać możliwe sposoby rozwiązania zidentyfikowanych problemów, w tym poprzez wytyczne techniczne, ulepszenia systemu informatycznego, a także akty delegowane lub wykonawcze” oraz “w odpowiednich przypadkach powinien być uzupełniony wnioskiem ustawodawczym”.”
Innymi słowy, jeszcze przed wejściem rozporządzenia w życie przygotowuje się już grunt pod ewentualną nową zmianę.
Dwie narracje, ta sama niepewność
Dla organizacji ekologicznych ta seria opóźnień i uproszczeń to nie do przyjęcia osłabienie ważnego narzędzia ochrony lasów. Nicole Polsterer z organizacji pozarządowej Fern nazywa tę decyzję “obraźliwą dla wszystkich, którzy ciężko pracowali nad wdrożeniem systemów identyfikowalności”. Stientje van Veldhoven z World Resources Institute jest jeszcze bardziej bezpośrednia: “Każdej minuty tracimy 18 boisk piłkarskich lasów. To bardzo smutne, że UE osłabia i opóźnia wprowadzenie przepisów dotyczących wylesiania – właśnie w momencie, gdy lasy potrzebują silnych i przewidywalnych regulacji”.”
Dla europejskiego przemysłu drzewnego – zwłaszcza sektora leśnego, który już teraz działa zgodnie z rygorystycznymi zasadami zrównoważonego zarządzania – uproszczenia są przyjmowane z pragmatyczną ulgą, temperowaną frustracją, że potrzebne były dwa odroczenia, aby osiągnąć przepisy odpowiadające rzeczywistości operacyjnej. W Niemczech i Polsce stowarzyszenia leśne z zadowoleniem przyjęły wyjaśnienia, podkreślając, że certyfikacja leśna (FSC, PEFC) zapewnia już niezbędne mechanizmy identyfikowalności.
Oba punkty widzenia są uzasadnione. Oba odzwierciedlają frustrującą rzeczywistość: rozporządzenie mające na celu przekształcenie globalnego rynku drewna zostało uznane albo za zbyt słabe (przez ekologów), albo za zbyt skomplikowane i niespójne (przez przemysł).
Erozja wizji
FAO szacuje, że w latach 1990–2020 w wyniku wylesiania utracono 420 mln hektarów lasów – obszar większy niż powierzchnia UE – a konsumpcja UE odpowiada za około 10% globalnego wylesiania. Wstępna ocena skutków szacowała, że po wdrożeniu EUDR ograniczyłoby wylesianie spowodowane konsumpcją UE o 29% do 2030 r., ratując co najmniej 72 000 hektarów lasów rocznie i zapobiegając emisji co najmniej 32 mln ton metrycznych CO₂ rocznie.
To wciąż są ważne cele. Ale między wizją z 2023 r. a rzeczywistością z 2025 r. pojawiła się szara strefa, w której opóźnienia stają się normą, uproszczenia są negocjowane co roku, a oczekiwania – zarówno tych, którzy chcą bardziej rygorystycznej ochrony, jak i tych, którzy domagają się jasności operacyjnej – są łagodzone.
Kiedy Christine Schneider (EPP, DE), sprawozdawczyni Parlamentu, stwierdza, że “istota unijnych przepisów dotyczących wylesiania pozostaje nienaruszona”, reakcje są skrajnie różne: ekolodzy słyszą wymówkę dla osłabienia przepisów, a przedstawiciele przemysłu – zapewnienie, że ich wysiłki zmierzające do dostosowania się do przepisów nie pójdą na marne. Obie grupy słuchają z sceptycyzmem tych, którzy słyszeli już podobne obietnice.
2026: Meta czy punkt wyjścia?
Co zatem przyniesie odroczenie do 2026 r.? Dla podmiotów z branży drzewnej, które już ustrukturyzowały swoje systemy zgodności – zwłaszcza te posiadające certyfikaty FSC lub PEFC – dodatkowy czas stanowi okazję do przetestowania i udoskonalenia procedur w mniej stresujących warunkach. Dla małych właścicieli lasów uproszczenia mogą oznaczać różnicę między rezygnacją z eksploatacji a kontynuowaniem działalności w jasnych ramach prawnych.
Ale jeśli ostatnie lata czegoś nas nauczyły, to tego, że nikt nie liczy na to, że data 30 grudnia 2026 r. będzie ostateczna. Raport z kwietnia 2026 r. prawie na pewno wskaże nowe “problemy” i zaleci nowe “korekty”. A kiedy rok 2026 przyniesie być może nową rundę “obaw technicznych” i “niezbędnych uproszczeń”, reakcje będą ponownie spolaryzowane, ale przewidywalne.
EUDR pozostaje teoretycznie istotnym aktem prawnym. Lasy na świecie nadal zanikają. Systemy informatyczne będą się prawdopodobnie doskonalić. Uproszczenia sprawią, że rozporządzenie będzie bardziej wykonalne, miejmy nadzieję. Jednak to, co uległo nieodwracalnej erozji, jest czymś bardziej niematerialnym: przekonaniem, że UE może tworzyć prawo z wizją i konsekwentnie realizować projekt, który faktycznie zmieni paradygmat globalnego zużycia drewna.
W 2023 r. EUDR wydawał się projektem wizjonerskim. W 2025 r., po dwóch opóźnieniach i wielu uproszczeniach, wygląda raczej na dokument podlegający ciągłym zmianom, uwięziony we własnych niejasnych ambicjach i niespójnej realizacji.
Przemysł drzewny – który miał zostać przekształcony przez te rozporządzenie – pozostaje w niejasnej sytuacji: gotowy do dostosowania się do ciągle zmieniających się przepisów, wyposażony w certyfikaty i systemy identyfikowalności, oczekujący jasności w otoczeniu prawnym, które paradoksalnie staje się coraz bardziej niejasne wraz z każdą “uproszczeniem”.
Uwaga: Tekst zmienionego rozporządzenia musi zostać formalnie zatwierdzony przez Radę i opublikowany w Dzienniku Urzędowym UE przed końcem 2025 r., aby zmiany mogły wejść w życie. EUTR (rozporządzenie UE w sprawie drewna) będzie obowiązywać do 30 grudnia 2026 r., z wyjątkiem specjalnych przepisów dotyczących drewna wyprodukowanego przed 29 czerwca 2023 r.




Dodaj komentarz